eif eif
236
BLOG

rozdzial II. Pod sztandarem "Solidarnosci".

eif eif Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

SIERPIEN' 80.

  W lipcu 1980 roku zaczęły nadchodzić z rόżnych stron kraju informacje o wybuchających tu i όwdzie strajkach. Jeśli dla szerokiego ogόłu w Polsce, a przede wszystkim poza jej granicami mogły być one zaskoczeniem (zwłaszcza nadciągający sierpień), to dla uważnych obserwatorόw polskiej sceny politycznej były do przewidzenia. Czerwiec 1976 roku, kiedy to Gierek brutalnie rozprawił się z robotnikami protestującymi przeciwko podwyżce cen żywności, musiał być już dla nich pierwszym sygnałem nadciągającego kryzysu.

 Po Czerwcu wypadki toczyły się już szybko. Odpowiedzią społeczną na represje jakie spadły na robotnikόw Radomia i Ursusa był Komitet Obrony Robotnikόw (wrzesień). W kilka miesięcy pόźniej, w nocy z 6 na 7 maja 1977 r., w Krakowie zamordowano Stanisława Pyjasa, studenta polonistyki UJ, sympatyka KOR-u. To tragiczne wydarzenie wywołało w środowisku studenckim atmosferę napięcia i oburzenia. Miały miejsce demonstracje uliczne a na uczelniach zaczęły powstawać Studenckie Komitety Solidarności (SKS) stawiające sobie za cel walkę o demokratyzację uczelni. Po tych niepokojach, w początku 1978 roku powstają Wolne Związki Zawodowe; najpierw w Katowicach (Kazimierz Świtoń), pόźniej w Gdańsku (Andrzej Gwiazda, Bogdan Borusewicz, Anna Walentynowicz, Lech Wałęsa) i w Szczecinie (Jan i Mirosław Witkowscy).
 Minęło sześć miesięcy i w październiku tegoż roku, po nagłej śmierci Ojca Świętego Jana Pawła, dotychczasowy metropolita krakowski, kardynał Karol Wojtyła wybrany został kolejnym papieżem Kościoła Rzymskokatolickiego, a wydarzenie to przyjęte zostało w Polsce z wielkim entuzjazmem i nie pozostało bez wpływu na mający nastąpić rozwόj wypadkόw. W czerwcu 1979 r. Jan Paweł II przybywa z pielgrzymką do swej ojczyzny, ktόra jest zarazem pierwszą w historii podrόżą papieża w do kraju komunistycznego. Jaką Polskę zastał Ojciec Święty owego niezapomnianego czerwca? 10 czerwca był ostatnim dniem wizyty papieża w Polsce. Przed odlotem do Rzymu, o godz. 10:00 papież odprawił uroczystą mszę św. na Krakowskich Błoniach. Będąc uczestnikiem tych uroczystości zapisałem wόwczas:

 “(…)Nagle tłum poruszył się: przybył papież z towarzyszącymi mu dostojnikami Kościoła. Chwilę pόźniej Jan Pawel II ukazuje się wiernym; długo nie milknące oklaski…Rozpoczynają się uroczystości ku czci św. Stanisława, biskupa krakowskiego (900-lecie męczeńskiej śmierci). Papież wygłasza homilię przerywaną wielokrotnie oklaskami. I wzywa nas: “Musicie być mocni, Drodzy Bracia i Siostry! Musicie być mocni tą mocą, ktόrą daje wiara! Musicie być mocni mocą wiary! Musicie być wierni! Dziś tej mocy bardziej Wam potrzeba niż w jakiejkolwiek epoce dziejόw”, a kończąc prosi jeszcze: “zanim stąd odejdę, proszę was, abyście całe to duchowe dziedzictwo, ktόremu na imie “Polska”, raz jeszcze przyjęli z wiarą, nadzieją i miłością – taką, jaką zaszczepia w nas Chrystus na Chrzcie Świętym – abyście nigdy nie zwątpili, i nie znużyli się, i nie zniechęcili – abyście nie podcinali sami tych korzeni, z ktόrych wyrastamy.” Przez rolnetkę odczytuję treść kilku rozpostartych nad tłumem transparentόw: “Niezależny Ruch Robotniczy”, “Niezależny Ruch Chłopski”, “Wolność i Niepodległość”, “Studenci za zmianą oblicza tej ziemi” ( transparent studentόw nawiązuje do modlitwy Jana Pawła II w dniu 2 czerwca 1979 r. w Warszawie: “Niech zstąpi Duch Twόj! I odnowi oblicze ziemi. Tej ziemi! Amen.”). Wiernie oddają one atmosferę tych niezwykłych czerwcowych dni. Polacy – wielu z nich po raz pierwszy – poczuli się przez chwilę naprawdę wolnymi, poczuli smak wolności, ktόrego tak łatwo już się nie zapomina…. Rozlega się, kończąca uroczystości pieśń “Boże coś Polskę”, po czym Ojciec Święty przejeżdża przez Krakowskie Błonia białym, odkrytym “Starem” wśrόd wiwatującego na Jego cześć niezliczonego tłumu wiernych. Po obu stronach papieskiego samochodu powiewają dumnie dwie olbrzymie flagi z dużymi białymi orłami w koronie na czerwonym tle. Tłum faluje w wielkim uniesieniu…Gdy tak patrzyłem na ten dwu – może trzymilionowy tłum, miałem świadomość wielkości rozgrywających się na moich oczach wydarzeń i lepiej niż kiedykolwiek przedtem rozumiałem znaczenie i wartość duchowej siły Narodu, duchowej siły Polski.” To w atmosferze tych spotkań z papieżem rozpoczął się demontaż komunistycznego systemu w Polsce, ktόry zakończyć miała “Solidarność”. Nie miną trzy miesiące od opisywanych przeze mnie wyżej wydarzeń, gdy we wrześniu w Warszawie powstaje Konfederacja Polski Niepodleglej (Leszek Moczulski). Do lipca 1980 roku pozostaje tylko dziesięć miesięcy. Jeszcze w pierwszych dniach lipca Edward Gierek otrzymuje z rąk Edgara Faure medal Międzynarodowego Instytutu Badania Praw Człowieka z siedzibą w Strasburgu za „zasługi w krzewieniu pokoju i praw człowieka”(!), ale jest to już jeden z ostatnich, jeśli nie ostatni triumf szefa PZPR. Do 14 sierpnia (tego dnia rozpoczęła strajk załoga Stoczni Gdańskiej, a 18 sierpnia strajk podjęła Stocznia Szczecińska) pozostaje jeszcze tylko 40 dni. 15 sierpnia przed kamerami TVP wystąpił premier Babiuch. Powiedział m. in.: “Począwszy od lipca w szeregu miejscowości, zakładόw produkcyjnych i przedsiębiorstwach komunalnych mieliśmy do czynienia z okresowymi przerwami w pracy. Dziś zjawiska te w szerszej skali wystąpiły w Gdańsku.” Dopiero teraz władze zdecydowały się poinformować społeczeństwo o sytuacji panującej w kraju. Wiadomo było, że Gdańska ukryć się nie da. Pamiętano dobrze o tragedii Grudnia’70, kiedy to siły policyjno-wojskowe spacyfikowały manifestujących stoczniowcόw, zabijając wielu z nich. W końcu sierpnia sytuacja jest bardzo poważna. Robotnicy Wybrzeża twardo walczą o wolne związki zawodowe, a strajki rozszerzają się na cały kraj. Ze względu na sytuację w Polsce zachodnie biura podrόży rezygnują z kierowania do Polski turystόw, jednocześnie turystom, ktόrzy już przebywają w Polsce skraca się pobyt. TVP emituje fragment kazania prymasa Stefana Wyszyńskiego wygłoszonego na Jasnej Gόrze, w ktόrym przebija troska o losy Narodu i Ojczyzny. 

                                                                                  ***

 Kiedy w ostatnich dniach sierpnia wysiadałem z pociągu na peron szczecińskiego dworca napięcie w kraju sięgało szczytu. Do Poznania to może pan dojedzie ale dalej..? – dzieli się ze mną swoimi wątpliwościami kasjerka PKP na Ślasku, sprzedająca mi bilet do Szczecina. Wprawdzie wiadomo już było, że trwają rozmowy między komisjami rządowymi a przedstawicielami strajkujących, ale jaki będzie ich rezultat, tego nie wiedział jeszcze nikt.

 Swoje pierwsze kroki kieruję do Stoczni im. Warskiego: miasto jest całkowicie sparaliżowane, nie kursują tramwaje i autobusy. Przy stoczniowej bramie grupa ludzi. Na ich twarzach maluje się niepewność i zmęczenie. Wzniesiony tu ołtarz udekorowany jest flagami Polski i Watykanu. Wiele kwiatόw…Nad ołtarzem napis, ktόry zapamiętam na zawsze: “Prawda historyczna głosi, że kiedy dochodzi do konfliku między władzą a narodem, rację ma zawsze narόd.” (treść napisu odtwarzam z pamięci). Wzruszenie, radość…Oto na moich oczach przemijał, zniewalający wszystkich czas strachu. Jakże długo czekałem na tę chwilę…Obok, na wielkich planszach wypisano wszystkie 36 postulaty Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego z informacją, że do 27 sierpnia w wojewόdztwie szczecińskim przystąpiło do strajku 328 zakładόw pracy, ktόre reprezentuje MKS. Pierwszy postulat brzmi: “Powołać wolne, niezależne od partii i rządu związki zawodowe (…)”. Rozlepione na bramie ulotki rόwnież wyjaśniają powody i cel strajku. Ten mały plac przed bramą stoczni był w tych dniach miejscem pielgrzymek wielu ludzi: spoglądając z niepokojem w głąb stoczni, zatykali wiązanki kwiatόw na stoczniowej bramie. Niepewność, łzy ale i… nadzieja…

 W tym samym czasie przedstawiciele Komisji Rządowej i MKS-u prowadzili trudne rozmowy w sprawie postulatu dotyczącego wolnych związkόw zawodowych. Dopiero rankiem, 30 sierpnia, przewodniczący MKS Marian Jurczyk poinformował przez radio o doprowadzeniu do porozumienia i o zakończeniu strajku. Jest zgoda na wolne związki zawodowe! Lotem błyskawicy rozeszła się po mieście wieść – osiągnięto porozumienie! Przemierzając tego dnia ulice miasta, słyszałem zewsząd to słowo – porozumienie. Około południa ukazały się na mieście ulotki, wydane przez Niezależną Drukarnię Stoczni “Warskiego” z wiadomością o wygranym strajku. Po dniach widocznego na ulicach przygnębienia, napięcie zostało rozładowane. W godzinach popołudniowych z budynkόw i murόw zaczęto usuwać flagi i plansze z hasłami popierającymi strajk. Szczecin wracał do normalnego życia.

 Następnego dnia, 31 sierpnia w Gdańsku, w imieniu tamtejszego MKS-u porozumienie z Komisją Rządową podpisał Lech Wałęsa. Zapewnił, że uzyskano wszystko, co w obecnej sytuacji można było uzyskać. Resztę – powiedział – też uzyskamy, bo mamy rzecz najważniejszą, nasze niezależne, samorządne związki zawodowe. To jest nasza gwarancja na przyszłość.
 Po wielu dramatycznych wydarzeniach, ktόre miały jeszcze pόźniej nastąpić, wiemy już dziś jak bardzo słowa te były prorocze. Kiedy stajemy więc, przed ciągle nowymi trudnościami, trzeba abyśmy stale pamiętali także słowa Jana Pawła II skierowane do nas na Krakowskich Błoniach w czerwcu 1979 roku, ktόre nas tak bardzo wόwczas inspirowały:
“abyście nigdy nie zwątpili, i nie znużyli się, i nie zniechęcili”…
 
 
                                                                ***
 
   Jest wczesna jesień. Po powrocie ze Szczecina do Olkusza, od 1 października rozpocząłem pracę w Stacji Uzdatniania Wody Wojewόdzkiego Przedsiębiorstwa Wodociągόw i Kanalizacji (WPWiK) w Katowicach, oddział nr.15 w Olkuszu. Dość szybkie i bezproblemowe otrzymanie tej pracy było dla mnie dużym zaskoczeniem ale i sygnałem zachodzących już w całym kraju zmian. Jeszcze wiosną tego roku, tylko jednego dnia odwiedziłem kilkanaście (!) olkuskich zakładόw w poszukiwaniu pracy, ale nigdzie nie było dla mnie wόwczas miejsca. W ciągu zaledwie kilku minionych miesięcy siła oddziaływania esbeckiego “wilczego biletu” najwyraźniej straciła swoją moc…

 Już trzeciego dnia pracy nadarza mi się okazja do zamanifestowania mej sympatii do nowego i bardzo szybko rozrastającego się wtedy, niezależnego samorządnego związku zawodowego. 3 października od godziny 12.00 do 13.00 ma miejsce ogόlnopolski strajk ostrzegawczy, ktόrego celem jest m.in żądanie przyspieszenia rejestracji NSZZ “Solidarność”. Punktualnie o godzinie 12.00 – na znak solidarności ze strajkującymi – wywieszam w oknie Stacji Uzdatniania Wody biało-czerwoną flagę, przyniesioną przeze mnie specjalnie na tę okazję z domu. Fakt wywieszenia przeze mnie flagi w czasie strajku nie uszedł uwadze pierwszego sekretarza POP PZPR, ktόry podejmuje prόbę polemiki z moją postawą. Wspόlnie z Leszkiem Henzoltem i Waldemarem Noconiem, ktόrzy pracowali tego dnia razem ze mna na jednej zmianie, dość łatwo odpieramy argumenty partyjnego sekretarza użyte przeciwko zakończonej przed chwilą akcji strajkowej, ktόre nie wytrzymują konfrontacji z naszymi. Jest to nieformalny początek istnienia “Solidarności” w naszym zakładzie. Przez kilka następnych dnidużo rozmawiamy z Waldkiem Noconiem o potrzebie utworzenia wolnego związku na terenie WPWiK. Rόwnież w tym samym czasie, razem z Leszkiem Henzoltem odwiedzamy kilkakrotnie siedzibę krakowskiego MKZ – tu przy ul. Karmelickiej, gdzie poza rόżnymi informacjami otrzymujemy pierwszy, powielony jeszcze tylko statut “Solidarności”. W połowie października rozpocznie się już formalna historia “Solidarności” przy WPWiK, gdy po przyjściu do pracy zredagowałem deklarację, w ktόrej podpisujący ją opowiadali się za założeniem NSZZ “Solidarność” w naszym zakładzie oraz wyrażali jednocześnie wolę przystąpienia do niego. Jeszcze tego samego dnia uzyskałem pod nią pierwsze podpisy. “Solidarność” olkuskich wodociągowcόw, ktόrą wόwczas zorganizowaliśmy, była pierwszym oddziałem wolnego związku powstałym przy WPWiK w wojewόdztwie katowickim.

 Dopiero po wielu perypetiach, 10 listopada Sąd Najwyższy zarejestrował wreszcie  NSZZ „Solidarność”, co jednak wcale nie uspokoiło atmosfery w kraju. Spontanicznie rozrastająca się ciągle „Solidarność” liczyła już wtedy około 3 milionόw ludzi, co bardzo niepokoiło partyjnych notabli.
 
eif
O mnie eif

Edward I. Fialkowski Utwórz swoją wizytówkę Edward Ireneusz Fiałkowski, ur. 25 OI 1952 w Szczecinie. W wieku szesnastu lat rozpoczyna swoja walke z komunizmem. W wieku siedemnastu lat zalozyciel mlodziezowego sprzysiezenia antykomunistycznego; jako porucznik Horyn pisal i rozpowszechnial z przyjaciolmi antykomunistyczne ulotki w Olkuszu. W styczniu 1975 zatrzymany przez milicje w trakcie niszczenia tablicy z haslem 30-lecia PRL. Nie ulega wowczas szantazowi, ktoremu zostaje poddany w celu zmuszenia go do wspolpracy z SB. Kilkanascie tygodni pozniej, powolany do odbycia sluzby wojskowej, odmawia jej, za co zostaje skazany na kare wiezienia przez Wojskowy Sad Garnizonowy w Krakowie. Ucieka z Aresztu Wojskowego na Pomorzu, zatrzymany w Poznaniu przez milicje zostaje przetransportowany do wiezienia w Stargardzie Szczecinskim, gdzie odbywa calosc kary, dwoch lat pozbawienia wolnosci. Po opuszczeniu wiezienia, pozbawiony przez dluzszy czas mozliwosci zatrudnienia, jest jednoczesnie szykanowany za to przez milicje. W pazdzierniku 1980 zalozyciel "Solidarnosci" w olkuskim oddziale Wojewodzkiego Przedsiebiorstwa Wodociagow i Kanalizacji, ktory byl pierwszym wolnym zwiazkiem powstalym wowczas przy WPWiK w wojewodztwie katowickim. W 1981 redaktor dwutygodnika MKK NSZZ "S" Ziemia Olkuska, "Nasz Glos". Po 13 grudnia, unikajac aresztowania wspolorganizator podziemnych struktur "S" w Olkuszu. Jako czlonek kierownictwa podziemnych struktur olkuskiej "S", nalezy do tzw.szostki (obok Mariana Barczyka, Stanislawa Gila, Adama Giery, Kazimierz Grzanki oraz Jozefa Strojnego). Wspolpracuje z podziemnym pismem "Solidarnosc Olkuska". Wielokrotnie zatrzymywany, przesluchiwany, pobity przez milicje; w mieszkaniu rewizje. Uczestnik wielu antykomunistycznych demonstracji na terenie calego kraju (m.in. Gdansk, Warszawa, Krakow, Katowice). Po jednej z nich (VI 1982) zatrzymany przez milicje, skazany przez Kolegium ds. Wykroczen na kare wysokiej grzywny. W 1987 brutalnie pobity przez oficera ZOMO w Gdansku, w dniu wizyty Jana Pawla II w tym miescie. Od 1988 na emigracji w USA. Pozostaje aktywnym dzialaczem wsrod Polonii. W 1989 czlonek Nowojorskiego Komitetu Wyborczego Solidarnosci; w trakcie wyborow czerwcowych w konsulacie, maz zaufania "S" w Nowym Jorku z ramienia Komitetu Obywatelskiego Solidarnosc. W 1990 przewodniczacy Komitetu Kampanii Prezydenckiej Lecha Walesy w Nowym Jorku. W wyborach parlamentarnych 1991 reprezentuje w Nowym Jorku Porozumienie Centrum. W 1992, kiedy prezydent L.Walesa aktywnie zaczal zwalczac tendencje dekomunizacyjne, w porozumieniu z pozostalymi bylymi mezami zaufania Walesy na Wschodnim Wybrzezu, wydal oswiadczenie, w ktorym domagal sie jego ustąpienia oraz rozpisania nowych, przyspieszonych wyborow prezydenckich. Czlonek Instytutu Jozefa Pilsudskiego w Ameryce. W latach1989-1996 wspolpracownik polonijnych gazet w Stanach Zjednoczonych. Autor wspomnien z okresu PRL, "Ojczyzno ma...". Obecnie mieszka w okolicach Denver w Kolorado, USA.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura