eif eif
538
BLOG

Rozmowa ostrzegawcza.

eif eif Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 1

 Panowała głucha, niczym nie zmącona cisza, gdy nagle z korytarza dobiegł odgłos ciężkich krokόw. Po chwili kroki zamilkły a w zamku zazgrzytał klucz i drzwi celi otworzyły się. Stanął w nich sam komendant. Przyglądał mi się z zaciekawieniem, po czym (cόż za uprzejmość) zapytał czy mam jakieś skargi, a może prośby. Nie, nie mam. Poprzednim razem, jak miałem, zrobili mi "scieżkę zdrowia", chociaż zamiast pałek używali - taka mała odmiana - zaciśniętych pięści. Teraz nawet nie bili...jeszcze nie bili. Tylko cywil, ktόry odprowadzał mnie do celi, powiedział, że gdyby znaleziono w moim mieszkaniu choćby tylko jedną ulotkę, byłoby ze mną bardzo źle.
 Zapytałem komendanta, kiedy będę zwolniony, ale on nie chciał (może nie umiał) mi na to pytanie odpowiedzieć. Drzwi celi zamknęły się ciężko i znowu zostałem sam.

Dopiero przed południem wzięli mnie ponownie na gόrę. Podtrzymałem to, co zeznałem wcześniej; tak mόj stosunek do stanu wojennego jest zdecydowanie negatywny. Dlaczego? Ponieważ ograniczono do minimum prawa obywatelskie oraz zawieszono działalność związkόw zawodowych. A jaki jest mόj stosunek do apelu podziemia o demonstracje? A może wiem coś o przygotowaniach do nich. Popieram ten apel - odpowiedziałem, a zdziwienie na twarzy tajniaka sprawiło mi przyjemność. Zauważył swoją szansę, bo z chytrym błyskiem w oczach rzucił mi pytanie: a w jaki sposόb? Gdy usłyszał, że apel będę popierał biernie, duchowo, był zawiedziony. Nie czuł się w swej roli zbyt pewnie i gdyby to ode mnie zależało nie pracowałby tutaj. Jego palce uderzały nerwowo w klawisze maszyny do pisania, ktόrej monotonny stukot, pospołu z unoszącym się w powietrzu dymem z papierosόw, tworzył charakterystyczną, pozornie senną atmosferę pokoju przesłuchań.
 Moje pierwsze przesłuchanie w Gdyni... Mόj Boże, jeszcze za Gomułki. Byl 1970 rok, miałem dopiero 18 lat, ale nawymyślałem im od "czerwonych faszystόw". Potem przesłuchiwano mnie już częściej. Z czasem doszły rewizje i trochę pόźniej (ale niewiele pόźniej) bicie. Pamiętam jak kiedyś bili mnie kajdankami, używając ich jak kastetu. Trudno zapomnieć, blizna na twarzy pozostała do dzisiaj. Albo "kolorowy telewizor". Polegał na tym, że głowę wkładano pod oparcie krzesła i bito wielką pałką po gołym ciele. Liczyli uderzenia i tylko dlatego wiem, że było ich czterdzieści, bo czułem tylko kilkanaście pierwszych. Dopiero następnego dnia zrozumiałem dlaczego esbecy nazywali ten sposόb bicia "kolorowym telewizorem". Moje ciało było sino-zielono-fioletowo-czerwone.
 Stukanie maszyny ustało. Zapis przesłuchania, ktόry esbek dał mi do przeczytania kończyła uwaga, że przeprowadzono ze mną rozmowę ostrzegawczą i pouczono mnie o odpowiedzialności karnej za wykroczenia przeciwko dekretowi o stanie wojennym. Skończyłem czytać. Zażądał abym napisał zobowiązanie przestrzegania prawa wojennego. Odmowiłem. Tajniak, dotychczas w miare spokojny, cały poczerwieniał ze złości i kazał mi wyjść na korytarz. Sam wszedł do pokoju obok, skąd po chwili usłyszałem wzburzony głos: nie chce podpisać? Wypisuj wniosek o internowanie. A więc w osiem miesięcy po 13 grudnia będę internowany. Wydało mi się to niedorzecznością, ale byłem przygotowany. Powrόcił po chwili, wściekły, w towarzystwie jakiegoś cywila i zastępcy komendanta N. Podbudowany obecnością tych dwόch, krzyknął - no co, nie napiszesz? Nie! - odparłem.
 Zastępca komendanta rozpoczął rozmowę spokojną, niemalże towarzyską. Zapytał, czy w moim pokoju nadal wisi portret Marszałka Piłsudskiego, ktόry on pamięta jeszcze sprzed dziesięciu lat, kiedy w roku 1972 był w grupie milicjantόw przeprowadzających u mnie rewizję. Mόwił też coś o skomplikowanej, trudnej sytuacji w kraju i jeszcze o czymś. No cόż, wiem, że są ludzie ktόrzy chcieliby...innej Polski - wyznał niespodziewanie. I odniosłem przy tym wrażenie, że słowo "innej" wypowiedział jak gdyby w lekkiej zadumie, z nutą refleksji. A może tylko chciałem, żeby tak je wypowiedział? Może chciałem tak to usłyszeć? Nie wiem. W każdy razie nikt już nie zmuszał mnie do napisania zobowiązania, nikt też nie wspominał więcej o internowaniu. Wkrόtce też zwrόcono mi dokumenty - byłem wolny.
 Dwa dni pόźniej, 31 sierpnia, odbyły się burzliwe demonstracje zwolennikόw Solidarności, w kilkudziesięciu miastach całej Polski. Brutalnie intrweniowała milicja. We Wrocławiu, Lubinie, Gdańsku były ofiary w ludziach.
W tym samym czasie w jednym z warszawskich szpitali umierał były długoletni szef PZPR Władysław Gomułka. Być może, że przed śmiercią słyszał nawet huk wybuchających granatόw łzawiących - odgłosy broniącego się przed agonią komunizmu.

eif
O mnie eif

Edward I. Fialkowski Utwórz swoją wizytówkę Edward Ireneusz Fiałkowski, ur. 25 OI 1952 w Szczecinie. W wieku szesnastu lat rozpoczyna swoja walke z komunizmem. W wieku siedemnastu lat zalozyciel mlodziezowego sprzysiezenia antykomunistycznego; jako porucznik Horyn pisal i rozpowszechnial z przyjaciolmi antykomunistyczne ulotki w Olkuszu. W styczniu 1975 zatrzymany przez milicje w trakcie niszczenia tablicy z haslem 30-lecia PRL. Nie ulega wowczas szantazowi, ktoremu zostaje poddany w celu zmuszenia go do wspolpracy z SB. Kilkanascie tygodni pozniej, powolany do odbycia sluzby wojskowej, odmawia jej, za co zostaje skazany na kare wiezienia przez Wojskowy Sad Garnizonowy w Krakowie. Ucieka z Aresztu Wojskowego na Pomorzu, zatrzymany w Poznaniu przez milicje zostaje przetransportowany do wiezienia w Stargardzie Szczecinskim, gdzie odbywa calosc kary, dwoch lat pozbawienia wolnosci. Po opuszczeniu wiezienia, pozbawiony przez dluzszy czas mozliwosci zatrudnienia, jest jednoczesnie szykanowany za to przez milicje. W pazdzierniku 1980 zalozyciel "Solidarnosci" w olkuskim oddziale Wojewodzkiego Przedsiebiorstwa Wodociagow i Kanalizacji, ktory byl pierwszym wolnym zwiazkiem powstalym wowczas przy WPWiK w wojewodztwie katowickim. W 1981 redaktor dwutygodnika MKK NSZZ "S" Ziemia Olkuska, "Nasz Glos". Po 13 grudnia, unikajac aresztowania wspolorganizator podziemnych struktur "S" w Olkuszu. Jako czlonek kierownictwa podziemnych struktur olkuskiej "S", nalezy do tzw.szostki (obok Mariana Barczyka, Stanislawa Gila, Adama Giery, Kazimierz Grzanki oraz Jozefa Strojnego). Wspolpracuje z podziemnym pismem "Solidarnosc Olkuska". Wielokrotnie zatrzymywany, przesluchiwany, pobity przez milicje; w mieszkaniu rewizje. Uczestnik wielu antykomunistycznych demonstracji na terenie calego kraju (m.in. Gdansk, Warszawa, Krakow, Katowice). Po jednej z nich (VI 1982) zatrzymany przez milicje, skazany przez Kolegium ds. Wykroczen na kare wysokiej grzywny. W 1987 brutalnie pobity przez oficera ZOMO w Gdansku, w dniu wizyty Jana Pawla II w tym miescie. Od 1988 na emigracji w USA. Pozostaje aktywnym dzialaczem wsrod Polonii. W 1989 czlonek Nowojorskiego Komitetu Wyborczego Solidarnosci; w trakcie wyborow czerwcowych w konsulacie, maz zaufania "S" w Nowym Jorku z ramienia Komitetu Obywatelskiego Solidarnosc. W 1990 przewodniczacy Komitetu Kampanii Prezydenckiej Lecha Walesy w Nowym Jorku. W wyborach parlamentarnych 1991 reprezentuje w Nowym Jorku Porozumienie Centrum. W 1992, kiedy prezydent L.Walesa aktywnie zaczal zwalczac tendencje dekomunizacyjne, w porozumieniu z pozostalymi bylymi mezami zaufania Walesy na Wschodnim Wybrzezu, wydal oswiadczenie, w ktorym domagal sie jego ustąpienia oraz rozpisania nowych, przyspieszonych wyborow prezydenckich. Czlonek Instytutu Jozefa Pilsudskiego w Ameryce. W latach1989-1996 wspolpracownik polonijnych gazet w Stanach Zjednoczonych. Autor wspomnien z okresu PRL, "Ojczyzno ma...". Obecnie mieszka w okolicach Denver w Kolorado, USA.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura